wtorek, 17 czerwca 2008

Pieśń ujdzie cało

Słowo wprowadzające do dzisiejszej akademii nie będzie rozbudowanym referatem, ale, używając terminologii teatralnej, krótkim prologiem w IV odsłonach.

Odsłona I
Jest II połowa lat dwudziestych XIX wieku, czas zaborów. Przebywający na zesłaniu w Rosji Adam Mickiewicz pisze powieść poetycką „Konrad Wallenrod”, w którą wpisuje romantyczne przekonanie o wielkim znaczeniu pieśni dla będącego w niewoli narodu. Potwierdzeniem tego znaczenia był rok 1830, kiedy to wybuch powstania listopadowego tak podsumował jeden z jego uczestników: „Słowo stało się ciałem, a Wallenrod – Belwederem”. Słowo Mickiewiczowskiej poezji stało się impulsem do podjęcia powstańczego zrywu.
Mickiewicz był przekonany o nieśmiertelności takiej pieśni – Halbanowi, wędrownemu pieśniarzowi, każe wygłosić przekonanie, że „pieśń ujdzie cało”. Te słowa to motto naszej akademii.

Odsłona II
Jest wiek XIX. Jesteśmy w typowym, szlacheckim domu, gdzie orzeł zdobiący lichtarz przypomina, że Polska jest, chociaż mapy Europy jej nie pokazują. Puste na razie krzesło już wkrótce zajmie zatroskana matka, której syn walczy w powstaniu i nie wiadomo, czy wróci. Siostry i żony także wyczekująco patrzą w okna – próbują nie tracić nadziei, że zesłani przez cara na Sybir bracia i mężowie jeszcze wrócą. A kiedy nadchodzi wieczór, zasłaniają okna, najstarsza córka siada przy fortepianie, a reszta domowników gromadzi się wokół. I zaczyna się śpiew tęsknych dumek ukraińskich, pieśni przypominających insurekcję kościuszkowską, konfederację barską czy pamiętny dzień uchwalenia Konstytucji 3 Maja.
I już wkrótce do tych pieśni dołączą te, które ocalali uczestnicy powstania roku 1830 i 1863 do domu z pola bitewnego przyniosą. I choć rok 1918 będzie rokiem odzyskania niepodległości, niedługo będzie nam dane cieszyć się wolnością. Jeszcze chwila, a kolejne pokolenie partyzantów będzie układało przy ognisku nowe piosenki, a w polskim domu zmieni się tylko strój i styl życia, bo niezmieniona pozostanie miłość ojczyzny wyrażona w śpiewanych z narażeniem życia pieśniach patriotycznych.
Piosenka powstańcza, żołnierska i partyzancka towarzyszyła naszym przodkom wszędzie, bo dzieje Polski zniewolonej i dążącej do niepodległości to nie tylko dzieje bitew i partyzanckich podchodów, ale to także historia tworzona przez tych, którzy pozostawali w domach i nie mniej ofiarnie czynili starania, żeby to, co Polskę stanowi, nie zginęło. I właśnie tę prawdę o polskiej historii przedstawia nasza scenografia.




Odsłona III
„Gdzie słyszysz śpiew, tam idź, tam dobre serca mają” – te znane słowa Goethego można by sparafrazować następująco: „Gdzie dziś słyszysz śpiew, tam idź, tam polskie serca mają”.
11 Listopada 2006 roku postanowiliśmy uczcić właśnie tak – śpiewem, w który wpisana jest nasza historia, bo to ona sama go tworzyła. Do wspólnego śpiewu zapraszamy wszystkich tutaj obecnych – niech prawdą okażą się słowa poety, że pomimo tylu przeobrażeń, jakie nasza ojczyzna przeszła i nadal przechodzi, „pieśń uszła cało” i jest nadal skarbnicą historii nie tylko dla starszych pokoleń.




Odsłona IV – organizacyjna

Jak już wspomniałam, zapraszamy publiczność do wspólnego śpiewu - dotyczy to wszystkich tych piosenek, które znajdują się w śpiewniku. I jeszcze dwie uwagi natury technicznej – kolejność piosenek w śpiewniku nie jest taka sama, jak w przygotowanym przez nas programie, a w piosence „Jak długo w sercach naszych” tekst drugiej zwrotki jest inny, niż ta przez aktorów śpiewana, dlatego wspólnie zaśpiewamy jedynie pierwszą.
Za te niedogodności przepraszamy, mamy jednak nadzieję, że w niczym nie zakłóci to dzisiejszego spotkania z piosenką patriotyczną.

Brak komentarzy: